Diagnostyka przemian we współczesnej wodzinie
.
Faktycznie przemiany w obrębie rodziny są ogromne. Jednym z
aspektów, który uległ przemianie to
rosnąca liczbą rodzin egalitarnych, spowodowana zmianą roli kobiecej w
rodzinie. Kobieta, matka coraz częściej zdobywa wysokie kwalifikacje i robi
karierę zawodową, bierze udział w utrzymywaniu rodziny i podejmowaniu ważnych
dla jej członków decyzji. Wydaje mi się również, że kobiety biorą bardzo dużo
obowiazków na siebie: praca, dom, dzieci, dokształcanie. Chcą być niezależne
finansowo i aktywne społecznie.
Z racji podniesienia autorytetu matki w rodzinie, spada
autorytet ojca. Spadek ten spowodowany wielogodzinnym dniem pracy. Często
zdarza się, że ojcowie pracuja po 10 czy 12 godzin na dobę aby móc zapewnić
swojej rodzinie wszelkie wygody materialne, przez co ich więzi emocjonalne z
rodziną słabną. Prawie całodniowa nieobecność mężczyzny sprawia, że jego udział
w życiu rodzinnym jest bardzo ograniczony.
Kolejnym aspektem, który niewątpliwie uległ przemianie to
ogólna tendencja do odraczania założenia rodziny w czasie lub w ogóle nie
decydowanie się na potomstwo, a jak już, to często jest to rodzina dwa plus
jeden lub dwa plus dwa. Obserwuje się coraz mniejszą liczbę urodzeń dzieci oraz
coraz mniejszą liczbę rodzin wielodzietnych. Według Gus w roku 1980 liczba
urodzeń wynosiła ogółem 701553, ale w roku 2009 już tylko 419337. Zmiany te
mogą wynikać m.in. z coraz szybszego tempa życia czy z ogólnie panujących
trendów. Młodzi ludzie chcą się najpierw kształcić, podróżować, znaleźć
odpowiednią pracę, a dopiero później myśleć ewentualnie o założeniu rodziny, co
z kolei wiąże się z coraz późniejszym zawieraniem związków małżeńskich o ile w
ogóle. Według danych GUS liczba małżeństw w Polsce między 1975 i 1995
zmniejszyła się o 37,5%. Natomiast również według danych GUS możemy
zaobserwować wzrastającą liczbę rozwodów w roku 1980- 39833, a w roku 2009 było
to już 65345.
Czy w obliczu takich
danych możemy mówić o kryzysu rodziny?
Wydaje mi się, że na wyniki statystyk w dużej mierze wpłynęły
wydarzenia polityczne ( m.in. zniesienie komunizmu czy wstąpienie Polski do
Unii Europejskiej) oraz zmiany społeczne. Otwarcie granic do Europy Zachodniej
oraz zmiana ustroju politycznego na demokratyczny przyczyniły się do zmian na
rynku pracy, podniesienia standardów życia oraz świadomości ludzi( do tego
ostatniego przyczynił się także rozwój mass mediów). Wszystkie te zmiany
wpłynęły znacząco na społeczeństwo. Młodzi ludzie dostrzegli szansę na inne
życie. Zmieniły się ich priorytety. Mimo tego wydaje mi się, że nie możemy
mówić o kryzysie rodziny. Co prawda liczba urodzeń maleje, wiek zakładania
rodziny oraz zawierania związków małżenskich jest coraz późniejszy, jednak w
dalszym ciągu młodzi ludzie odczuwają potrzebę wiązania się z drugim
człowiekiem i zakładania rodziny. Biorąc pod uwagę, że przeciętny młody
czlowiek, który myśli o założeniu rodziny, chciałby mieć pracę, która pozwoli
mu utrzymać potomstwo i zapewnić jak najkorzystniejsze warunki rozwoju oraz,
która dawałby mu satysfakcję i możliwość własnego rozwoju, chciałby mieć dom
czy mieszkanie, samochód i parę innych gadżetów oraz przynajmniej raz w roku
jeździć na wakacje do ciepłych krajów, to wydaje mi się, że w obecnych czasch
jest to standard, który wymaga poświęceń
tj. ciągłe dokształcanie się czy ewentualne przekwalifikowanie, co wiąże
się z brakiem czasu lub jego niewystarczjącą ilością na pozostałe aspekty
życia: towarzyskiego, rodzinnego itd. Być może chęci młodych ludzi do osiągania
takiego standardu życia wynikają z
konsumenckiego trybu życia, który jest obecnie bardzo modny, według którego
człowieka ocenia się po tym co posiada i ile posiada.....
Źródło:
Rocznik Demograficzny GUS
Nie sądzę abyśmy mogli mówić o kryzysie rodziny, co prawda coraz rzadziej spotyka się rodziny wielodzietne takie z piątką czy szóstką dzieci. Przeważający typ rodzin to 2+1 lub 2+2, a więc chociaż rodziny są mniejsze i częściej jednopokoleniowe to jednak są. Dlatego też powiedziałbym raczej, że zmienił się model rodziny a nie ze nastąpił jej kryzys.
OdpowiedzUsuń